czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 8

Następnego dnia wyszłam z pracy szybciej aby się przygotować na imprezę. Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, ubrałam czarne jeansy i kremową bluzkę na to płaszcz i byłam gotowa. Po chwili zadzwonił dzwonek i wiedziałam, że to Sophie już na mnie czeka na dole. Wyszłam z domu.
-Cześć Cleo! Znów ubrałaś jeansy?- powiedziała zniesmaczona.
-Ale mam na sobie bluzkę, którą dostałam kiedyś od ciebie.
-Mogłaś ubrać tą sukienkę.
-Chyba zwariowałaś! To zwykła impreza w domu, nie chcę, żeby wszyscy oglądali mój tyłek.
-Przecież dobrze wiesz, że wcale nie widać ci pupy w tej sukience.
-Może kiedyś ją gdzieś ubiorę, ale nie dziś.
-Trzymam cie za słowo.
Do domu chłopców dotarliśmy w czterdzieści minut ponieważ były niesamowite korki. Dlatego nie mam samochodu, przez korki jakie panują w Londynie traci się mnóstwo czasu. Jeżdżąc metrem nie muszę się martwić.
Ich dom był wielki, okna były imponujących rozmiarów i zapewne dawały dużo światła. Sophie weszła do domu a ja zaraz za nią. Muzyka była dość głośna. W salonie siedzieli chłopcy z dziewczynami, Harry od razu nas zauważył.
-Cześć!
-Witajcie! Ej wszyscy poznajcie Cleo!
Dziewczyny podchodziły do mnie i witały się.
-Cześć, jestem Rose, miło cię poznać- przywitała się dziewczyna o nieskazitelnej figurze, była wyższa ode mnie i bardzo szczupła, jej czarne włosy sięgały do ramion, miała bardzo jasną cerę przez co przypominała mi Królewnę Śnieżkę.
-Hej, ja mam na imię Jasminne ale wszyscy mówią na mnie Jazz- teraz ściskałam dłoń dziewczyny równej ze mną, miała jasne włosy splecione w warkocz.
-Cześć, ja jestem Samy- dziewczyna ścisnęła mnie, była trochę wyższa ode mnie, brązowe włosy zebrane w kucyka odsłaniały jej piękne rysy twarzy.
-Witaj ja jestem Kate- podeszła do mnie dziewczyna w okularach, jej włosy układały się miękkimi falami na ramionach, bardzo przypominała mi moją siostrę Lou.
Po chwili siedziałam już na wygodnej kanapie pomiędzy Rose a Jazz z drinkiem w ręce, który wcisnął mi Zayn.
-Sophie oglądałam twój ostatni pokaz, byłaś wspaniała.
-Dziękuję Jazz, teraz na szczęście mam trochę wolnego, zresztą muszę się przygotowywać na Victoria Secret Fashion Show.
-Kiedy trochę zwolnisz? Ostatnio bardzo rzadko cię widujemy- spytała Kate, która siedziała na kolanach Liam'a.
-Może już niedługo. Chciałabym, żebyście kogoś poznali. Max będzie tu za godzinę jak skończy dyżur. Tylko go nie wystraszcie- zaśmiała się Sophie.
-Och nie, czyli teraz już nie mam żadnych szans na to, że będziemy razem?!- zaczął lamentować Niall.
Rose podeszła do niego i go przytuliła.
-Widzisz teraz będziesz musiał się zadowolić mną- powiedziała i zaczęła się śmiać, my też wybuchnęliśmy śmiechem.
-Kupię ci babeczki u Cleo na pocieszenie- dodała Rose po chwili, w jej oczach było widać rozbawienie.
-Ty zawsze umiesz mnie wyleczyć- powiedział Niall i pocałował Rose.
-Słuchajcie może zagramy w coś zanim przyjdzie Max?- spytał Liam.
-Może kalambury?- podsunęła pomysł Samy.
-Świetnie.
Podzieliliśmy się na dwie drużyny, dziewczyny przeciwko chłopcom. Pierwsza stanęła przed nami Sophie. Wylosowała karteczkę z hasłem które było przygotowane przez chłopców.
-Kategoria osoba- powiedziała i zaczęła pokazywać. Jej ciało zaczęło wykonywać dziwne ruchy, nie mogłam przestać się śmiać. Chciałam powiedzieć, że wiem o kogo chodzi, ale nie mogłam wydusić z siebie słowa.
-Czy to Louis?- spytała Samy.
Sophie pokręciła przecząco głową.
-To Król Julian- krzyknęła Jazz.
Sophie znów zaprzeczyła.
-To... jest... Mick Jagger- wydusiłam z siebie.
-Tak!- krzyknęła Sophie i klasnęła w dłonie zadowolona.
-Ok Harry postaraj się!
Chłopak wylosował karteczkę, uśmiechnął się.
-Kategoria film.
Zaczął pokazywać chłopcom poszczególne słowa tytułu filmu.
-Czy to jest matrix?- spytał Zayn.
-To mają być dwa słowa Zayn- przypomniał mu Louis.
-To może to jest Indiana Jones?
-Czas wam się kończy- powiedziała Kate.
-Cholera!- wrzasnął Zayn.
-Co to może być- zastanawiał się na głos Niall.
-Przykro mi chłopcy nie zgdaliście.
-Co to było?
-Uczeń czarnoksiężnika- westchnął Harry.
Graliśmy tak do czasu, aż nie usłyszeliśmy dzwonka do drzwi.
-To Max- Sophie pobiegła otworzyć.
Wszyscy czekaliśmy żeby go poznać, ja chyba byłam najbardziej podekscytowana, reszta zajęła się sobą, to znaczy; Kate i Liam zbierali porozrzucane na podłodze karteczki z hasłami, Zayn i Jazz przygotowywali nowe drinki dla nas, Louis i Samy siedzieli na kanapie i szeptali sobie na ucho wybuchając co chwilę śmiechem, Rose i Niall jedli. Podszedł do mnie Harry i kiedy chciał coś powiedzieć, usłyszeliśmy:
-Kochani to jest właśnie Max.
Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam najprzystojniejszego lekarza jakiego mogłabym sobie wyobrazić. Był bardzo wysoki, miał około trzydziestu pięciu lat i niesamowite oczy.
-Cześc!- wrzasnęliśmy chórem.
Wszyscy podchodzili do nich by poznać Maxa i się z nim przywitać, ja podeszłam na końcu.
-To jest Cleo- powiedziała Sophie.
-Witaj Cleo! Bardzo miło cię wreszcie poznać, dużo o tobie słyszałem.
-Mi ciebie również miło poznać.
-To dla was- Zayn podał nam drinki. Usiedliśmy na kanapie.
Teraz zajmowałam miejsce między Harry'm a Loius'em. wszyscy zaczęli o coś pytać Max'a, który odpowiadał na nasze pytania bardzo wyczerpująco za co go podziwiałam, bo niektóre pytania były lekko mówiąc głupie. Sophie co jakiś czas wywracała oczami ale pozwalała nam na to małe przesłuchanie. Czas z nimi mijał bardzo szybko i nim się spostrzegłam było już po jedenastej. Tańczyłam dziś ze wszystkimi członkami One Direction, bawiłam się przy tym naprawdę świetnie. Harry nie odstępował mnie na krok, kiedy szłam do toalety miałam wrażenie, że tam też chciałby ze mną pójść, rozśmieszyło mnie to i zaśmiałam się spojrzał na mnie nie rozumiejąc dlaczego się śmieję wzruszyłam tylko ramionami i zamknęłam się w toalecie. Dwa razy chciał ze mną porozmawiać i ciągnął mnie do kuchni, ale zawsze ktoś nam przeszkadzał. Poczułam jak chwyta mnie za rękę i odwróciłam się. Poprowadził mnie po schodach na górę.
-Harry?
-Ciii- przyłożył palec do swoich ust- znów nam ktoś przeszkodzi. Wejdź proszę- wskazał na otwarte drzwi.
Weszłam do pokoju a Harry zaraz za mną po czym zamknął drzwi. Stanęłam w miejscu ponieważ było ciemno i nic nie widziałam. Poczułam jego dłonie na biodrach.
-Harry... ja nie...- zaczęłam, ale sama nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Nie bój się zaraz zapalę światło- popchnął mnie do przodu, zrobiłam parę kroków aż moje kolana oparły się o coś miękkiego.
-Usiądź.
Usiadłam na łóżku a po chwili w pokoju było już jasno bo Harry zapalił lampkę nocną.
-Co my tu robimy Harry?
-Chciałem pobyć z tobą sam na sam chociaż przez chwilę w kuchni nam się nie udało a przecież nie mogłem wejść z tobą do toalety- hahaha czyli jednak miałam rację.- podoba ci się impreza?
-Tak jest bardzo fajnie, dziewczyny są miłe.
-One też cię polubiły.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi na to co powiedział.
-Jutro wyjeżdżam na dwa tygodnie, chciałbym mieć pewność, że jak wrócę to spotkamy się ponownie.
-Właściwie to myślałam, że to nasze ostatnie spotkanie Harry- powiedziałam poważnie, jednak kiedy zobaczyłam jego minę parsknęłam śmiechem.
-Czyli się zgadzasz?
-Tak Harry spotkamy się kiedy wrócisz.
-Chciałbym czegoś jeszcze spróbować.
-Tak?
Harry bardzo szybko przysunął się do mnie, złapał mnie za ramiona i pociągnął do góry. Stanęłam przed nim wtedy jedną rękę położył na moim karku a drugą na talii i przycisnął mocno do siebie. Chyba byłam w lekkim szoku bo nie zareagowałam  w żaden sposób. Harry spojrzał w moje oczy i po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku. Z początku były to delikatne dotknięcia naszych warg które mnie elektryzowały. Jego dłoń gładziła mój kark, to także sprawiało mi ogromną przyjemność. Moje ręce, które do tej pory były opuszczone bezwładnie po bokach mojego ciała zatopiły się we włosach Harry'ego. Usłyszałam jak jęknął i pogłębił nasz pocałunek. Jego język dotknął moich warg, to była prośba bym wpuściła go do środka. Rozchyliłam usta. Nasze języki tańczyły ze sobą tak jakby robiły od zawsze. Harry mocniej przycisnął mnie do siebie. Czułam, że zatracam się w tym pocałunku i chciałam się od niego odsunąć, ale nie pozwolił mi na to i mocno mnie przytrzymał.
-Jeszcze chwilę- szepnął w moje usta i ponownie się w nie wpił.
Nie trwało to jednak długo bo do pokoju ktoś wszedł.
-Cleo, my z Max;em...- przerwała gdy zobaczyła nas obejmujących się- och przepraszam was! Ja chciałam tylko... Już wam nie przeszkadzam- zamknęła drzwi tak szybko jak je otworzyła.
Chciałam odsunąć się od Harry'ego ale mi na to nie pozwolił znów mocno przytrzymując mnie przy sobie.
-To było niesamowite- powiedział prosto w moje usta i oparł swoje czoło o moje.
Ja nie byłam w stanie nic z siebie wydusić i tylko pokiwałam głową, Harry uśmiechnął się cmoknął jeszcze moje usta i wypuścił z objęć. Zachwiałam się i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że moje nogi nie bardzo radziły sobie z utrzymaniem mnie w pozycji stojącej, usiadłam na łóżku. Harry popatrzył na mnie z rozbawieniem  a ja poczułam, że moje policzki robią się czerwone.
-Podoba mi się jak na mnie reagujesz- powiedział i dotknął delikatnie mojego policzka- chodź Sophie i Max chyba chcą jechać do domu.


 Witajcie!
no i jak podoba się? I hope so;)
pozdrawiam
BD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz