piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 13

Tego tygodnia prawie nigdzie nie wychodziłam tylko praca i dom. Chciałam się ukryć. W piątek Jazz wysłała mi wiadomość abym podała jej adres. Nie miałam ochoty iść na tą imprezę bo jeśli ktoś zobaczy mnie z dziewczynami to będzie to tylko potwierdzeniem mojego związku z Harry'm. Po pracy zaczęłam szykować się do wyjścia. Ubrałam jeansy i kremową bluzkę na szyję zawiesiłam sznur pereł. Gotowa wyszłam przed dom, po chwili podjechała Jazz.
-Cześć Cleo!- krzyknęła z samochodu.
-Cześć- odpowiedziałam wsiadając.
-Teraz jedziemy po dziewczyny, najpierw Kate bo mieszka niedaleko, potem Samy a na końcu zabierzemy Rose.
-Dokąd pójdziemy?
-Do Season's to bardzo fajny klub. Chodzimy tam z dziewczynami bo mamy pewność, że nikt nam tam nie zrobi zdjęcia, ochroniarze bardzo dokładnie sprawdzają gości czy nie mają przy sobie aparatów i telefonów. My zostawimy swoje w aucie.
-Ulżyło mi.
-Dlaczego, coś się stało?
-W poniedziałek byłam na okładce jednego z brukowców, bałam się, że ktoś nam zrobi dzisiaj zdjęcia.
-Wiem jak to jest, moje zdjęcia też pojawiały się w gazetach, internecie, najgorsze było to kiedy pisali, że nie jestem już z Zayn'em, albo to że mnie zdradził.
-To okropne.
-Ale to i tak nic z tym co przeszła Rose.
Co masz na myśli?- spytałam zaniepokojona.
-Zaraz Kate ci opowie.
Byłam tak zajęta rozmową z Jazz, że nie zauważyłam jak szybko podjechałyśmy pod dom Kate.
-Cześć dziewczyny- Kate przywitała się z nami.
-Cześć.
-Kate opowiedz Cleo co przez brukowce przeszła Rose kiedy zaczynała się spotykać z Niall'em.
-Chcesz przerazić Cleo?
-Moje zdjęcia były w poniedziałek w gazecie.
-Spokojnie Cleo masz nas- Kate dotknęła mojego ramienia- masz tez Harry'ego, on nie pozwoli ci zrobić krzywdy.
-Czy Rose coś sie stało?
-Ona jest bardzo silną kobietą wbrew pozorom, walczyła o swój związek z Niallerem i teraz moim zdaniem są najsilniejszą parą.
-A czy dowiem się co...
-Myślę, że lepiej będzie jak opowie ci o tym ona sama, to jest bardzo osobiste.
-Cleo a czy Harry wie?
-Nie nic mu nie powiedziałam bo nie chciałam go martwić.
-Rozumiemy cię, nie przejmuj się tym co będą pisać. Bez względu na wszystko najważniejsze jest zaufanie.
-Jazz wie co mówi, gdyby nie zaufanie do Zayn'a poddałaby się na początku.
-Dzięki dziewczyny.
Ta rozmowa pomogła mi, one to już przeżył a dla mnie to nowość.
Kiedy już byłyśmy w komplecie Jazz zawiozła nas do klubu.
Ochroniarze, rzeczywiście bardzo dokładnie sprawdzili czy nie mamy przy sobie żadnych urządzeń umożliwiających zrobienie zdjęć. Zamówiłyśmy kilka drinków i usiadłyśmy wygodnie w fotelach.
-Rose jak się ma Hannah?
-Dobrze, dziękuję. Jest co raz większa, sama nie wiem kiedy tak urosła. Bardzo tęskni za Niall'em, codziennie rozmawiają ze sobą, a dzisiaj nie mogła zrozumieć, że chłopcy mają cały dzień zajęty i nie może porozmawiać z Niallerem więc kazała sobie włączyć film.
-uwielbiam ta małą, jak tęsknię za Zayn'em też oglądam ten film.
-Cleo musisz zobaczyć ten film, jest zabawny i wzruszający, ja go uwielbiam- mówiła Samy.
-Na pewno go obejrzę- odpowiedziałam.
-Chodźmy tańczyć, przecież przyszłyśmy się tutaj bawić a nie rozmawiać o tym jak tęsknimi za naszymi chłopakami.
-Masz rację Jazz, wypijmy i tańczmy.
Bawiłam się świetnie, tańczyłam śmiałam się i na moment zapomniałam jak tęsknię za Harry'm. Zmęczone postanowiłyśmy wracać do domu, wychodząc z klubu zostałyśmy oślepione przez blask fleszy, dwóch mężczyzn za wszelką cenę chciało zrobić nam zdjęcia, ochroniarze starali się ich powstrzymać ale byłam pewna, że i tak udało im się zrobić zdjęcia, które sprzedadzą do jakiś pism plotkarskich. Nie wiem czy to wypity alkohol czy rozmowa z dziewczynami tak na mnie podziałały ale już nie byłam tak przerażona myślą, że ktoś zrobi mi zdjęcie.
Następnego dnia szykowałam się na kolację do Sophie, chciałam już wychodzić z domu kiedy mój telefon zadzwonił.
-Cześć Harry- zaświergotałam do słuchawki, na samą myśl, że zaraz usłyszę jego głos nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu.
-Witaj skarbie.
-Jak ci mija dzień?
-Dobrze, widziałem zdjęcia, koniec z ukrywaniem się- powiedział, miałam wrażenie, że wcale nie jest mu z tym źle.- To dobrze, bo teraz wszyscy wiedzą, że jesteś moja.
-Myślałam, że trochę dłużej uda nam się zachować to w tajemnicy.
-Jesteś smutna?
-Nie, ale bardzo tęsknię za tobą.
-Ja za tobą też tęsknię, bardzo- powiedział kładąc szczególny nacisk na ostatnie słowo.
-Co teraz robisz?
-Teraz idziemy na lunch, później mamy trochę wolnego więc chcemy pozwiedzać. A ty co robisz?
-Właśnie idę do Sophie na kolację, zrobimy sobie babski wieczór bo dawno jej nie widziałam.
-Ja też chcę wieczór tylko z tobą- westchnął Harry.
-Dostaniesz i to nie jeden- zaśmiałam się do telefonu.
-Uwielbiam twój śmiech, chciałbym usłyszeć cię na żywo.
-A ja chciałabym cię mocno przytulić.
-A ja chciałbym cię pocałować.
Znów parsknęłam śmiechem na te nasze zachcianki.
-Harry właśnie wchodzę na stację metra, pewnie zaraz stracę zasięg.
-Nie rozumiem dlaczego nie chcesz jeździć samochodem.
-Szkoda mi czasu na korki.
-No tak. Baw się dobrze i pozdrów Sophie.
-Dziękuję. Pa pa.
-Na razie skarbie.
Dopiero kiedy się rozłączyłam zauważyłam, że w moim brzuchu lata tysiąc motyli. Harry działa na mnie jak nikt inny, to wspaniałe uczucie być zakochaną.
Nadszedł dzień mojego wyjazdu do Australii. Taksówka zawiozła mnie na lotnisko. na szczęście wszystko poszło sprawnie i samolot nie miał żadnego opóźnienia i po dwóch godzinach leciałam już nad Londynem.
-Cleo! Cleo!- wrzeszczała moja młodsza siostra.
-Lou!- ściskałyśmy się tak mocno, że w pewniej chwili poczułam, że brakuje mi powietrza.
-Cleo dlaczego nie powiedziałaś mi, że spotykasz się z Harry'm?
-Ale... ale...- nie wiedziałam co powiedzieć, skąd ona wiedziała o tym, że się z kimś spotykam?
-Jestem Directioners, nic się przede mną nie ukryje. Musisz mi wszystko opowiedzieć.
-Lou, daj Cleo odpocząć- powiedziała moja mama.
-Cześć mamo.
-Witaj kochanie, bardzo się cieszę, ze cię widzę.
-Ja też mamo.
-Jedziemy do domu musisz być wykończona tym lotem.
-Owszem.
W samochodzie Lou cały czas wypytywała mnie o chłopców.
-A jaki jest Zayn? A czy Liam naprawdę tak wszystkim matkuje? A czy...
-Lou błagam cię, porozmawiamy o nich w domu, lepiej opowiedz mi co u ciebie, jak szkoła?
-Byłam na koncercie chłopców, właściwie to na dwóch dzięki Molly, niestety nie dostałam autografu, myślisz, że możesz mi to załatwić?- spytała robiąc proszącą minę.
-Och Lou- zaczęłam się śmiać w głos, uścisnęłam siostrę i odpowiedziałam- myślę, że uda mi się coś z tym zrobić.
-Super a jak całuje Harry?- wystrzeliła z tym pytaniem jak z procy.
Spojrzałam na mamę która tylko wywróciła oczami w reakcji na pytanie swojej najmłodszej córki.
-Cudownie- szepnęłam konspiracyjnie do jej ucha.
-Wiedziałam- krzyknęła- te jego cudowne usta- dziewczyna rozmarzyła się, a ja zrozumiałam jak wszystkie fanki muszą marzyć o swoim idolu.
W domu mamy poczułam się okropnie zmęczona, wzięłam szybki prysznic i położyłam się w miękkim łóżku. Kiedy obudziłam się byłam wypoczęta i pełna energii, spojrzałam na zegarek, była dziewiąta rano.
-Witaj kochanie- przywitała mnie mama kiedy weszłam do kuchni.
-Cześć mamo- uścisnęłam ją i obdarowałam całusem w policzek.- Lou w szkole?
-Tak, spałaś tak długo, myślałam już, że nie wytrzyma i w końcu cię obudzi.
-To wszystko przez zmianę czasu.
-Wiem skarbie, masz ochotę na naleśniki?
-Oczywiście.
Usiadłam przy stole z kubkiem kawy i przyglądałam się mamie jak krząta się po kuchni. Wiedziałam, że będzie mi strasznie ciężko stąd wyjechać, ale sama wybrałam Londyn.
-Cleo kim jest Harry?- spytała mama wyrywając mnie z zamyślenia.
-To mój chłopak mamo.
-Czym się zajmuje?
-Jest piosenkarzem.
-Dlaczego mi wcześniej o nim nie powiedziałaś?
Poprawiłam się na krześle czując, że moja mam zaczyna małe przesłuchanie.
-Spotykamy się od niedawna, nie chciałam nic mówić dopóki nie będę wiedziała czy to coś poważnego.
-A teraz już wiesz kochanie?
-Tak mamo teraz już wiem- uśmiechnęłam się sama do siebie na wspomnienie wyznania Harry'ego.
-Iiii...
-To coś poważnego. Jestem w nim zakochana.
-Ale zabezpieczacie się?- spytała moja mama, wymachując przy tym łyżką i totalnie wprawiając mnie w zakłopotanie- chciałabym być babcią ale jeszcze nie teraz skarbie.
-Mamo nie musisz się o to martwić- powiedziałam z wielkim trudem wyduszając z siebie słowa, czułam jak moje policzki płoną.
-To dobrze- odparła z ulgą i wróciła do smażenia naleśników.
Rozmawiałyśmy jeszcze długo wzruszają się lub śmiejąc. Przerwała nam dzwonek mojego telefonu.
-Czyżby to był on?
-Tak.
-Pamiętam ten uśmiech, kiedyś też się tak uśmiechałam.
-Myślę, że przy Will'u wciąż się tak uśmiechasz.
-Kochanie nic nie zastąpi pierwszej miłości, ona jest czysta i piękna. To co łączy mnie z Will'em jest wspaniałe, ale to z twoim tatą przeżyłam pierwszą miłość, musisz dbać o to co macie, mam nadzieję, że Harry też będzie. Jesteście jeszcze tacy młodzi, a młodzi ludzie często nie doceniają tego co mają.
-Nie wybiegam w przyszłość, cieszę się tym co jest teraz.
-A ja kotku cieszę się tym razem z tobą.
Przeszłam do salonu i usiadłam wygodnie na kanapie. Przeczytałam wiadomość od Harry'ego:
         "Tęsknię bardzo, dziś gramy ostatni koncert w Teksasie, potem zostaje tylko Kalifornia. Ogrzewasz się już w australijskim słońcu?"
         "Przespałam dwadzieścia godzin, teraz rozmawiam z mamą, a potem będę musiała się tłumaczyć Lou jak to się stało, że jesteśmy parą. Mam nadzieję, że na koniec nie urwie mi głowy."
          "Wierze, że cię oszczędzi, przecież nie może mi tego zrobić."
          "Chętnie mnie zastąpi" odpisałam chichotając pod nosem.
          "Nikt nie jest w stanie cię zastąpić"
Moje serce zabiło mocniej po przeczytaniu tych słów.
-Cleo! Nareszcie wstałaś!- krzyknęła mi do ucha Lou.
-Jezu, ja nie jestem głucha nie musisz tak krzyczeć- Lou usiadła obok mnie na kanapie.
-Teraz musisz mi wszystko opowiedzieć.
-Co chcesz wiedzieć?- spytałam wiedząc, że nie uda mi się uniknąć tej rozmowy.
-Jaki jest Harry prywatnie? Ile Louis zjada dziennie marchewek?
-Naprawdę chcesz to wiedzieć? Nie wiem ile Louis zjada marchewek.
-No a Harry, jaki jest?
-Jest po prostu normalnym chłopakiem. Jest czuły i opiekuńczy a przede wszystkim jest zabawny.
-Och jak ja chciałabym być na twoim miejscu.
-A ja chciałabym, żeby on nie był sławny.
-No chyba sobie żartujesz.
-Nie Lou, nie żartuję. Wszędzie gdzie pojawia się Harry są paparazzi, teraz także i mnie chcą fotografować.
-Ale czy Harry ci tego nie wynagradza?- Lou zaczęła się śmiać i unosić brwi do góry.
-Lou!- upomniałam ją okropnie się rumieniąc.
-No chyba wiesz jaka ma opinię Harry.
-Jeszcze tego nie sprawdziłam, poza tym nie możesz go tak szufladkować.
-Chcesz mi powiedzieć, że nie sypiasz z Harrym?
-Nie Lou. Dla mnie to coś wyjątkowego, nie chcę zrobić tego byle jak.
-Jesteś straszną romantyczką Cleo- westchnęła zrezygnowana.
-Bardzo przypominasz Louis'a- powiedziałam przytulając siostrę, wtedy ona od razu się ożywiła.
-Naprawdę? W czym?
-Choćby w tym, że jesteś tak zawiedziona tym, że nie spałam jeszcze z Harrym- Lou zaczęła chichotać.
-Z czego się śmiejecie?- usłyszałyśmy za sobą głos starszej siostry.
-Molly!- krzyknęłam i natychmiast poderwałam się z kanapy by ją przytulić. Niestety zahaczyłam stopą o stolik i upadłam na podłogę.
-Nic się nie zmieniłaś Cleo, nadal jesteś tak samo niezdarna- śmiała się Molly pomagając mi wstać z podłogi- jak dobrze cię widzieć.
-Bardzo tęskniłam.
-Ale nadal wolisz zimny Londyn od nas.
-Och nie! Po prostu...
-Ona woli Harry'ego a nie Londyn- przerwała mi Lou.
-Masz chłopaka?
-Tak.
-Och to cudownie, nareszcie nie jesteś sama.
-A jak się układa między tobą a Chris'em?
-Jakby to powiedzieć...- Molly zrobiła pauzę aby pomachać mi przed oczami lewą dłonią z pierścionkiem zaręczynowym.
-Zaręczyłaś się?!- krzyknęłyśmy razem z Lou skacząc jak wariatki razem z Molly.
-Wczoraj Chris zabrał mnie na kolacje i oświadczył się.
-Mamo, mamo! Molly się zaręczyła- Lou wybiegła do ogrodu do mamy.
-Powiedz ty i Harry to coś poważnego?
-Spotykamy się od niedawna, ale to coś poważnego.
-Czym on się zajmuje?
-Śpiewa w zespole.
-Czy to jakiś niegrzeczny chłopak, który lubi rock?
-Nie, śpiewa w One Direction.
-Jesteś z Harry'm Styles'em?
-Tak skąd znasz...
-Skarbie, Lou na każdym kroku o nich mówi. Znam całą piątkę, muszę słuchać piosenek i zawozić na koncerty.
-Jest nastolatką, chyba nie powinnyśmy się jej dziwić.
Do domu weszła mama.
-Molly czy to prawda?
-Tak, Chris się oświadczył.
-To wspaniale. Na kiedy planujecie ślub?
-Jesienią jak zrobi się trochę chłodniej.
-To już niedługo, zdążymy wszystko przygotować?
-Mamo o nic się nie martw, zatrudnimy koordynatorkę wesel pomoże nam we wszystkim.
Całe popołudnie przegadałyśmy planując wesele. Wieczorem kiedy Molly pojechała już do domu postanowiłam zrobić Lou niespodziankę. Weszłam do jej pokoju i włączyłam komputer, na skypie połączyłam się z Harry'm.
-Cześć kochanie- przywitał mnie ciepło.
-Cześć. Chwila wytchnienia?
-Tak, odpoczywamy. A jak twój dzień?
-Ekscytujący, Molly się zaręczyła, cały dzień rozmawiałyśmy o ślubie. Lou chce mnie zamęczyć pytaniami.
-Chciałbym tam z tobą być.
-Wtedy męczyłaby ciebie. Mogę cię prosić byś zawołał chłopaków? Chciałabym jej zrobić niespodziankę, żeby mogła chwilę z wami pogadać.
-Jasne. Chłopcy! Siostra Cleo jest naszą fanką, zrobimy jej prezent.
Na ekranie monitora pojawiła się cała piątka uśmiechnięta jak zawsze.
-Cześć Cleo!- wydarli się niema jednocześnie.
-Cześć. Zaraz zawołam moja siostrę, tylko nie przyprawcie jej o zawał serca, ok?
-Zobaczymy co da się zrobić.
-Lou!
-Tak?
-Chodź na górę, chcę ci coś pokazać.
-Już.
Kiedy Lou weszła do pokoju złapałam ją za dłonie i postawiłam przed komputerem.
-Tylko nie mdlej i nie piszcz. Oto chłopcy, możesz teraz ich pomęczyć pytaniami.
-Czy to...
-Tak, porozmawiaj z nimi.
-Och Cleo, dziękuję- uściskała mnie mocno, a z komputera dało się słyszeć awww i śmiech chłopców.
-Cześć- Lou przywitała się z chłopcami, a ja wyszłam z pokoju by jej nie przeszkadzać.



Witajcie!
Niestety nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ponieważ jeszcze go nie napisałam. Jestem w tej kwestii staroświecka i najpierw przelewam swoje myśli na papier a następnie dzielę się tym z Wami. Pozwala mi to też uniknąć błędów typu "piłam wodę ze szklanki w której była woda" a uwierzcie mi często potrafię napisać coś w tym stylu ;). Na pewno poinformuję Was w tygodniu kiedy wstawię kolejny rozdział, a tym czasem ściskam Was mocno.

4 komentarze:

  1. Nie przestrzegasz 2 punktu regulaminu.
    Popraw swoje zgłoszenie do 7 dni. Po tym okresie czasu zostanie usunięte (będziesz mogła napisać je ponownie kiedy będziesz przestrzegać regulamin)
    Administracja Spisu1D
    http://spis1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie piszesz ,bardzo mi się podoba i oczywiście czekam na następny :3

    a jeśli masz chwilkę to zapraszam do mnie :D
    http://miss-you-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award

    więcej informacji na moim blogu
    http://miss-you-baby.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejnyy <3
    -
    http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
    -
    Pozdrawiam! Xx
    / Haz.

    OdpowiedzUsuń