poniedziałek, 17 lipca 2017

Rozdział 16

Od mojej rozmowy z Sophie minęło już niemal półtora roku. Harry i ja mieszkamy razem, staram się spędzać z nim każdą chwilę kiedy jest w domu, teraz czeka go jeszcze kilka koncertów a później zespół robi sobie  roczną przerwę.
Wstałam dziś rano szybciej aby pójść pobiegać, kiedy ubierałam buty Harry wyszedł z sypialni.
- Idziesz biegać?- spytał zaspanym głosem.
- Tak, chcesz iść ze mną?
- Nie, poczekam na Ciebie w łóżku- powiedział i uśmiechnął się szeroko, wiedziałam na co liczy, zaśmiałam się głośno.- To ostatni raz przed trasą- powiedział jakby chciał się wytłumaczyć.
- Zatem będę musiała się bardzo postarać- powiedziałam i puściłam mu oczko. Widziałam jak w jego oczach zapłonęło pożądanie, szybko wyszłam z mieszkania.
Po godzinnym treningu wracałam do domu, stojąc na skrzyżowaniu czekając na zielone światło zobaczyłam Sophie, machała do mnie i biegła w moja stronę. Wyciągnęłam słuchawki z uszu.
- Cleo, Cleo!
- Sophie co ty tutaj robisz?
- Harry powiedział, że poszłaś pobiegać, więc przyjechałam tutaj.
- Coś się stało?
- Jestem w ciąży Cleo- powiedziała Sophie a ja widziałam jak na jej twarzy maluje się szczęście. Objęłam ja mocno, ja też się cieszyłam, w końcu starali się z Max'em o dziecko od kilku miesięcy.
- To wspaniała wiadomość.
- To szósty tydzień, jestem tak ogromnie szczęśliwa.
- Chodź do mnie, porozmawiamy spokojnie- poprosiłam Sophie, wiedziałam, że jeśli zostaniemy tam jeszcze trochę ktoś nas rozpozna i będzie nam robić zdjęcia.
-Harry!-  krzyknęłam wchodząc do mieszkania- Sophie jest w ciąży.- nie odpowiedział nic więc poszłam do sypialni.
Mój mężczyzna leżał w łóżku i tak jak zapowiedział czekał na mnie.
- Musisz się ubrać- powiedziałam rzucając w niego bokserkami.
- Jak to przecież obieca...- nie dałam mu skończyć zdania.
- Sophie tu jest.
Harry pospiesznie wciągnął na siebie bokserki.
Po południu odwoziłam Harry'ego na lotnisko, czułam, że jest na mnie nieco obrażony za to, że nie dostał tego co mu obiecałam.
- Mam dla ciebie niespodziankę- powiedziałam aby go trochę rozchmurzyć. Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.- Będę w Sheffield na koncercie. Wiem, mówiłam, że mi się nie uda, chciałam zrobić ci niespodziankę.
- Będziesz dzień przed koncertem?
- Nie, przylecę dopiero na koncert, tak umówiłam się z Rose.
- Szkoda, my będziemy tam już dzień wcześniej.
- Kiedy już wrócimy do domu będziemy mieli czas tylko dla siebie. Myślę, że powinniśmy gdzieś wyjechać, na krótkie wakacje tylko my.- mówiłam mając nadzieję, że to w końcu poprawi jego humor, nie myliłam się, na twarzy Harry'go pojawił się uśmiech.
- Może pojedziemy na bezludną wyspę, będziemy tam sami, będziesz mogła chodzić nago.
Parsknęłam śmiechem.
- Styles czy ty kiedykolwiek będziesz miał dość?
- Ciebie nigdy- powiedział a ja skomentowałam to krótkim śmiechem.
Dwa tygodnie później stałam pod drzwiami pokoju hotelowego Harry'ego. Byłam ubrana jedynie w płaszcz a pod spodem miałam na sobie najseksowniejszą bieliznę jaką tylko mogłam sobie wyobrazić. Rozejrzałam się dookoła nikogo nie było na korytarzu, rozwiązałam pasek i rozchyliłam płaszcz. Głośno zastukałam w drzwi. Harry otworzył mi drzwi. Jego zdziwienie było tak ogromne, że aż się zaśmiałam. Rzuciłam się na niego zsuwając płaszcz z ramion.
- Niespodzianka- powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Po chwili odsunęłam się od niego. - Nie cieszysz się?
- Cleo, jak się tu znalazłaś?
- Przyjechałam z Rose. Chciałam cię zaskoczyć i chyba mi się udało, a teraz zabierz mnie do sypialni bo okropnie się za tobą stęskniłam- powiedziałam to i prowokacyjnie oblizałam usta, wiedziałam co na niego działa, ale wyczułam też, że coś jest nie tak.- Harry coś się stało? A może nie podoba ci się w co jestem ubrana?
Harry nie zdążył odpowiedzieć bo z sypialni wyszła Kendall Jenner ubrana tylko w koszulkę Harry'ego.
- Harry, czy to kolacja?- spytała Kendall.
Odsunęłam się od Harry'ego i starałam się ogarnąć to co tu zastałam.
- Cleo ... to ...
- Co Harry? To nie tak jak myślę?- powiedziałam z ironią. Nagle poczułam się tak okropnie, stałam tam ubrana a jednak jakby zupełnie naga przed tą dwójką i chciałam zapaść się pod ziemię. Podniosłam płaszcz i próbując go ubrać czułam jak łzy napływają do moich oczu. Chciałam wyjść, ale Harry zagrodził mi drogę, złapał mnie za ramiona.
- Pozwól mi to wytłumaczyć, nic między mną a Kendall nie ma, rozumiesz? Potrzebowała pomocy i musiała się gdzieś ukryć.
- I musiała to zrobić w twojej sypialni?
- Wzięła prysznic, nie ma tutaj swoich ubrań więc dałem jej moją koszulkę. Skarbie uwierz mi do niczego między nami nie doszło.
Usłyszeli pukanie, Harry otworzył drzwi. To obsługa hotelowa przywiozła kolację.
- To chyba państwa wyjątkowa noc, bo zamówili państwo same afrodyzjaki- powiedział chłopak i po chwili zdał sobie sprawę jaką gafę zrobił, wycofał się szybko z pokoju nie czekając na napiwek.
-  Do niczego nie doszło bo  przyszłam za wcześnie tak?- powiedziałam i rzuciłam się do drzwi.
- Cleo!
Nie słuchałam go, chciałam się znaleźć jak najdalej od niego, gdzieś gdzie nie będzie mógł mnie okłamywać. Pobiegłam do pokoju Niall'a tam zostały wszystkie moje rzeczy. Na drzwiach wisiała zawieszka "nie przeszkadzać". Nie miałam wyboru musiałam tam wejść, zaczęłam bardzo głośno pukać. Po około pięciu minutach otworzył mi Niall.
- Bardzo, bardzo was przepraszam ale muszę zabrać stąd moje rzeczy.- wpadłam do pokoju chciałam jak najszybciej stąd wyjść.
- Cleo? Co ty tu robisz? Co się stało?- Rose zasypała mnie pytaniami, rozpłakałam się na dobre, nogi się pode mną załamały i upadłam na kolana.
- Harry ... on ... on jest z Kendall- powiedziałam szlochając, zakryłam twarz rękoma.
- Och skarbie chodź, usiądź dam ci coś do picia, Niall idź sprawdź o co tu chodzi- Rose podniosła mnie z podłogi i zaprowadziła na kanapę.- Proszę wypij to, trochę się uspokoisz.
Wzięłam do ręki szklankę i wypiłam wszystko na raz, czułam jak płyn pali moje gardło ale to wcale nie uśmierzyło bólu w sercu.
- Chcę więcej- podniosłam szklankę do góry Rose od razu ją zabrała i po chwili oddała napełnioną, znów wypiłam wszystko. Poczułam się nieco lepiej, w głowie zaczęło mi szumieć. Sama nie wiem jak długo siedziałam na tej kanapie co jakiś czas podając Rose szklankę i prosząc o napełnienie. Kiedy przyszedł Niall byłam już pijana. Kiedy zobaczyłam, że nie przyszedł sam sama nie wiem dlaczego zaczęłam się śmiać. Wszyscy stali wpatrzeni we mnie a ja nie mogłam przestać chichotać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz